Z perspektywy Harryego
Obudziłem się rano w tym samym
wkurzonym humorze w jakim byłem przez przez miniony miesiąc. W
tamtym czasie mama powiedziała mi, że przenosimy się do Londynu. Z
dnia na dzień musiałem zostawić szkołę, przyjaciół i
wszystkich, których znałem i kochałem. Miałem tutaj trochę
problemów z prawem. Byłem przyłapany na kradzieży jakiegoś gówna
w sklepie muzycznym. Moja mama stwierdziłam, że to był już
ostatni wybryk i wszystkich nas przenosi do Londynu.
Moja rodzina składa się z mnie, mojej
siostry – Gemmy i mamy – Anne. Jest nas trójka i myślę, że
cała odpowiedzialność do roli samotnej matki spadła akurat na nią
co ją trochę przytłacza bo ja w rzeczy samej nie jestem grzecznym
chłopcem. Odkąd moi rodzice rozwiedli się 2 lata temu, to
bezpiecznie jest powiedzieć, że poszedłem trochę na całość.
Tak jakby stoczyłem się, ale pod tekstem 'stoczyłem się' nie mam
na myśli narkotyków, mam na myśli oszpecanie całego ciała.
Zacząłem mieć tatuaże i piercing. Wszystkim tym wyróżniałem
się od innych, ale nie przeszkadzało mi to. Zapomniałem o
szkolnych obowiązkach skupiając się tylko na moim nowym stylu,
który zmieniał się błyskawicznie. Moja mama martwiła się o mnie
i moje zachowanie, nie dając sobie tym samym rady ze zbuntowanym
synkiem, który całkiem zmienił swój wizerunek. Kradłem a
sklepach przez dłuższy okres a mama nie była o niczym świadoma do
czasu w którym mnie przyłapali. Długi sznurek ciągnął się
rozpoczynając na moich długich nocach spędzonych poza domem,
spoczywając na długich spacerach po pijaku. Wszystko znosiła, ale
w końcu pękła.
Więc oto jestem. W Londynie. Byłem
niemal zmuszony do pójścia do jednej z droższych szkół, która
miała pomóc mi w wejściu w normalne życie, zostawiając za sobą
negatywne skutki, które prowadziły do powolnego stanu nerwowego
mojej mamy. Nie jestem do końca pewny jak chcę być widziany w
nowej szkole. Czy jako cichy i tajemniczy koleś czy raczej głośny
i wstrętny facet – mniej więcej taki jaki byłem w poprzedniej
szkole -
To jest pierwszy dzień mojego
ostatniego roku w college'u. Te 2 pozostałe zostały już daleko w
tyle.
~~~~
Kiedy podjechałem pod
szkołę i wyszedłem z mojego czarnego Range Rover'a, mogłem poczuć
wszystkie przeszywające mnie całego, oczy patrzące na mnie. Wydaje
mi się, że wcześniej nie widzieli nikogo nowego u siebie, bo
spoglądali na mnie, jakbym był obcy. Włożyłem na siebie czarne
Raybans'y dzięki którym mogłem patrzeć na wszystkich wokół, tak
jak oni patrzyli na mnie.
Powoli doszedłem do
recepcji szkolnej. Odebrałem stamtąd rozkład zajęć i klucze do
szafki. Spoglądając na numer który widniał na kluczyku udałem
się na korytarz, na którym zauważyłem ten sam numer, który
wcześniej. Podszedłem do szafki, otworzyłem ją, odłożyłem do
niej swoją torbę i przekręciłem ponownie kluczyk.
Ruszyłem w stronę innych
korytarzy i moim oczom ukazał się obraz kilku kolesi i lasek,
którzy najwyraźniej dobrze bawili się w swoim towarzystwie,
całując się i obejmując. Zauważyłem tatuaże na rękach
chłopaków jak i dziewczyn. Musieli poczuć mój wzrok na sobie,
ponieważ któryś z nich obrócił się w moją stronę rzucając
krótkie „Możemy ci w czymś pomóc”?
Odwróciłem się i
wymamrotałem ciche „Dzięki, stary”.
Nie sądzę, że to były
słowa, które spodziewał się, że wypowiem, bo jego zachowanie
natychmiast się zmieniło. Popatrzył na mnie lekko wstrząśnięty
i przesunął lekko dziewczynę stojącą obok niego. Przedstawił mi
się jako Louis i jego dziewczyna Eleanor. Wkrótce zadzwonił
dzwonek i wyciągając kartkę z rozpiską z tylnej kieszeni spodni
wyczytałem w której sali znajduje się moja pierwsza lekcja.
Do klasy wszedłem trochę
spóźniony a wszystko ze względu na to, że dosyć długo szukałem
wyznaczonej sali. Pierwsze spóźnienie, na pierwszej lekcji, w
pierwszym tygodniu nauki w nowej szkole. To nie tak źle. Nawet dobry
początek.
Mogłem zauważyć jak
dziewczyny w sali śliniły się na mój widok a faceci uważnie
przyglądali się mnie tak jakbym był kimś w rodzaju nowej
konkurencji. Potem zostałem przedstawiony klasie i usiadłem na
końcu klasy, więc nie musiałem z nikim rozmawiać.
5 minut przed końcem lekcji
historii w drzwiach stanęła naprawdę seksowna i spóźniona na
lekcję, blondynka. Miała w uszach swoje słuchawki, chciała cicho
przejść obok nauczyciela, ale ten zauważył ją i chwycił za jej
nadgarstek powstrzymując ją.
-Miło, że dołączyłaś
do nas panno Andrew. Jakie jest twoje dzisiejsze usprawiedliwienie? -
zapytał pan Turner
Dziewczyna odwróciła się
z kontrowersyjnym wyrazem twarzy i odpowiedziała.
-Cokolwiek chcesz, żeby to
było, panie Turner
Ponieważ klasa
zachichotała, nauczyciel zrobił krok bliżej niej i wpatrywał się
głęboko w jej oczy, klasa zamilkła ponieważ dziewczyna
powiedziała
-Nie sądzisz, że jesteś
zbyt blisko, panie Turner? Słyszałam, że coś takiego jest
niewskazane.
To spowodowało jeszcze
więcej śmiechów studentów siedzących wokół mnie ale ja sam
byłem zbyt zapatrzony w dziewczynę stojącą nieopodal mnie, więc
nie chciałem przyłączać się do ich chichotów.
Miała długie włosy blond,
które spadały kaskadą w dół jej pleców i zauważyłem, że w
kierunku końca swoich włosów ma kolorowe, różowe i niebieskie
pasemka. Była wysoka i szczupła. Jej czarny eye-liner podkreślał
precyzyjnie głębokość jej niebieskich oczu. W jej nosie widniał
kolczyk, mający kształt kółka, nie zawiązane sznurowadła i masę
bransoletek oplatające jej nadgarstki. Ta dziewczyna zaintrygowała
mnie ponieważ mogłem powiedzieć, że sama zdawała sobie sprawę,
że jest piękna, ale mimo wszystko szczególnie nie przejmowała się
tym jak większość chłopaków fantazjuje sobie patrząc na jej
figurę.
Pan Turner odszedł od
dziewczyny i zaczął pisać coś na czerwonym papierze. Kiedy
skończył, podał kartkę blondynce kartkę i kazał udać jej się
do wychowawcy, ale ta tylko pokręciła głową.
-Dobrze wiesz, że wyjdę z
tej klasy bez żadnych wizyt u pani Parker. Chwilę temu wyszłam z
jej klasy bo jeden rodzic przyłapał mnie na paleniu skręta przed
szkołą, więc już dostałam od niej wykład. Nie ma potrzeby tam
wracać – uśmieszek na twarzy pana Turner'a urósł aż w końcu
odpowiedział
-Jestem zaskoczony. Wydaje
się, jakbyś błagała mnie, żebyś została w tej klasie
-Nie wiem jakim rodzajem
gówna interesujesz się, ale na pewno o nic cię nie błagam. -
zakpiła
Klasa stłumiła swoje
chichoty i przyznam, że ja sam nawet musiałem kontrolować swoje
wargi, żeby nie wybuchnąć śmiechem.
-Po prostu stwierdzam, że
nie chcę wrócić do biura pani Parker, ale to wcale nie oznacza, że
błagam pana, żebym została w tej klasie. - dziewczyna odwróciła
się i ruszyła w stronę drzwi, jednak pan Turner ruszył za nią i
chwycił ją za rękę, po czym ta się odwróciła.
-Przepraszam panno Andrews,
ale jeśli jednak wyjdziesz to będę zmuszony do złożenia skargi
na ciebie u twojej wychowawczyni.
Dziewczyna obróciła się
ze spojrzeniem zadowolonym z siebie na swojej twarzy ponieważ
zrobiła krok w kierunku pana Turner'a i szepnęła głośno w jego
stronę.
-Oboje wiemy, że nie
zrobisz tego i jesteśmy jedynymi, którzy wiedzą dlaczego, więc
jeśli chcesz, żeby reszta klasy dowiedziała co sugeruję, że
najlepszym wyjściem jest puszczenie mnie.
Pan Turner nie powiedział
ani słowa a jego policzki zalały się jasnym różem. Sytuacja
pozwoliła dziewczynie swobodnie opuścić klasę.
Nauczyciel wyzdrowiał ze
swojego zażenowania po czym odwrócił się aby napisać coś na
tablicy.
Szepty w klasie ucichły a
ja mogłem tylko myśleć o dziewczynie, która chwilę temu wyszła
z pomieszczenia.
Oto i jest pierwszy rozdział.
Czytasz = Komentujesz
Podoba mi się <3 ..
OdpowiedzUsuńaww.. *-*
czeekam na następny ;*
Cudne ! Chce znać dalszy ciąg !
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się dalszej części :)
Awww chce już następne !♥ @sarenka_69♥
OdpowiedzUsuńWooow super *_* <3
OdpowiedzUsuńŚwietne !!! Dopiero zaczęłam czytać i już mi się podoba <3
OdpowiedzUsuńZaczelam czytac <3<3<3
OdpowiedzUsuńWłaśnie znalazłam tego bloga, zaintrygował mnie ;)
OdpowiedzUsuń@Elodie_x33
Boskie. Znalazłam tego bloga i po prostu to jest boski. Całuję Wika Xx
OdpowiedzUsuń@WiktoriaHoward