Z perspektywy Harryego
-Umm... pomóc ci w czymś?
- spytała niegrzecznie
-Przepraszam. Chciałem
tylko znaleźć wolną klasę. - stwierdziłem, po czym rumieniec
oblał moje policzki.
Uśmieszek wkradł się na
jej twarz.
-Wiesz... uważam, że to
całkiem zabawne, że blondynki wywołują u ciebie zdenerwowanie. -
rzuciła
Spróbowałem odzyskać
swoje opanowanie i starać się o błyskotliwą uwagę ale wszystko,
co w tamtym momencie powiedziałem to
-Nie jesteś tak straszna i
przerażająca jak ci się wydaje.
-A jednak chłopiec przykrył
tatuaże i piercing, spaceruje wokół. Ludzie powinni uciekać od
niego. Właśnie zaczerwienił się, kiedy rozmawiałam z nim. -
odpowiedziała
Wziąłem to jako swoją
okazja by zyskać przewagę, otynkowałem uśmieszek na mojej twarzy
i powiedziałem
-Brzmi jakbyś mnie
obserwowała – zauważyłem drobną różową formę na jej
policzkach, uśmiechnąłem się od ucha do ucha – no więc kto się
teraz czerwieni?
Wyszedłem z lekkim
uśmiechem na ustach, zostawiając dziewczynę w środku.
Z perspektywy Lily
Mój Boże! Poczułam się
jak idiotka. Dlaczego przyznałam się do tego, że wcześniej go
obserwowałam? Wewnętrznie przeklęłam siebie. Prawdą jest, że
zauważyłam go wcześniej przy szafce wcześniej w ciągu dnia.
Zauważyłam koło siebie Eleanor i Louis'a, którzy całowali się i
przytulali więc odeszłam stamtąd i stanęłam za rogiem korytarza.
Tak właściwie to tylko po to, żeby bez żadnych skrupułów móc
obserwować tego nowego. Miał na sobie uniform którego rękawy były
lekko podciągnięte co
odsłaniało wiele z jego tatuaży a jego koszula była wyciągnięta
ze spodni.
Również miał kolczyk w
wardze i w uszach. Uśmiechnęłam się na myśl, że on – zupełnie
tak jak ja – nie kieruje się tym co inni o nim myślą i nie
przejmuje się tym.
Jeśli chodzi o włosy –
podoba mi się typ włosów z lekką grzywką na czole, coś w stylu
Justin'a Bieber'a, ale jego włosy podobały mi się bardziej. Miał
długie, niechlujne loki przez które musiał „trzepać” głową
aby te mogły się odpowiednio ułożyć, tak żeby nie spadały mu
na oczy.
Louis podszedł do niego i
uścisnął mu dłoń a kiedy się uśmiechnął, zauważyłam, że
ma dołeczki. Ostatecznie zadzwonił dzwonek i wszyscy poszli na
lekcję, a ja wyszłam zza rogu. Zostałam wybita ze swoich myśli,
kiedy Johnny powiedział mi, że wszyscy musimy iść do klasy.
Z perspektywy Harryego
Kiedy wszedłem do klasy
moje oczy znów spotkały się ze znaną mi blondynką, której imię
nadal było dla mnie zagadką. Usiadłem do ławki i wsłuchiwałem
się w słowa nauczyciela.
-Dobra, dzieci... więc w
tej przerwie semestralnej będziecie mieli do zaliczenia pracę
kompozycyjną. O czym nie wspomniałem: Zadanie będziecie robić w
parach. -
Klasa wydawała się
podekscytowana zadanym zadaniem, oprócz jasnowłosej blondynki.
-Robisz sobie ze mnie żarty?
- zakpiła
Johny lekko zaśmiał się.
-Ahh, Lily. Zawsze czarująca
dziewczyna.-
Lily! . Ona ma na imię
Lily. Ponieważ ciągle powtarzałem jej imię w mojej głowie, nie
zdążyłem na początek wyczytanych imion. Usłyszałem w końcu
swoje imię.
-Hmm... Harry- podniosłem
głowę, aby dowiedzieć się z kim będę w parze. W duchu chciałem
usłyszeć znów jej imię.
-Zamierzam mieć z tego
lekką zabawę. Zobaczymy jak dwie bystre dupy współpracują ze
sobą. Harry jesteś z Lily.
Lekki uśmieszek pojawił
się na mojej twarzy kiedy usłyszałem je cichą wypowiedź.
-no, kurwa . -
Johnny zaśmiał się cicho.
-Lily, daj szansę nowemu
chłopakowi.
Spuściła głowę w dół i
wymamrotała
-Prędzej wsadzę sobie
szpilki w oczy
Zdecydowałem się użyć
czegoś co zawsze należało do moich zalet.
-Nie wierzę, że nie
byłabyś zdolna do przyglądania się mnie jak wspaniale to robię -
Klasa zaczęła się śmiać
a ja mogłem poczuć na sobie wściekły wzrok wkurzonej Lily.
Zanim dziewczyna mogła
uderzyć mnie w głowę, nauczyciel próbował uspokoić klasę.
-No dobrze. Wyluzujcie
wszyscy. Te piosenki macie zrobić w ciągu 3 tygodni. Możecie
zrobić każdy typ piosenki i wykonujecie to jakkolwiek chcecie.
W tym momencie przerwał mu
dzwonek i wszyscy zaczęli wstawać z ławek natomiast ten
kontynuował głośniejszym tonem
-Dziękuję za lekcje,
wszyscy spotykamy się w czwartek. Przygotujcie dla siebie
odpowiednie instrumenty.
Próbowałem dogonić Lily,
ale ta wtopiła się w tłum i odeszła szybkim krokiem.
Wróciłem do swojej szafki
mając nadzieję, że Lily tam będzie, ale nigdzie jej nie
spostrzegłem. Odniosłem na miejsce moje książki. Złapałem swoją
torbę przed zamknięciem szafki i udałem się na parking. Moje oczy
otworzyły się szeroko i usłyszałem mój cichy wdech kiedy
zobaczyłem jak Lily minęła mnie siedząc na miejscu pasażera w
samochodzie pana Turner'a.
czytasz=komentujesz
Od minimum 3 komentarzy, piszę kolejny rozdział.
Pytania? http://ask.fm/MajaWawrzyniak
Awwww *-* Boska jesteś i tyle w tym temacie ;3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Ciekawe jak to będzie z Lily i Hazzą... Ale ogólnie uważam że limit narazie jest nie poważny dlatego że jeszcze blog nie jest popularny i dużo osób dopiero na niego zagląda więc, moim zdaniem najpierw pisz rozdziały dla tej grupy osób które będą na 100% czytać bo wiem że niektórzy czytają a nie komentują... A kiedy blog będzie w miare popularny możesz liczyć na 'Wielką ilość komentarzy' na razie powinnaś sobie odpuścić ale zrobisz jak będziesz uważać ja Ci dałam tylko moją 'złotą radę'. A i jeśli będziesz chciała kogoś do pomocy nad tłumaczeniem to chętnie pomogę :)
OdpowiedzUsuńświetne *_*
OdpowiedzUsuńkncalkasnas umarłam <3 kocham to!!!
OdpowiedzUsuń