czwartek, 19 września 2013

Rozdział 17

Perspektywa Harrego ( kontynuacja)


-Co mam powiedzieć mojej mamie?- Zapytałem Lily kiedy pod jechaliśmy pod mój dom. Położyłem rękę na jej udzie, i kreśliłem kółka moim kciukiem; ostatnim razem zauważyłem że to dodaje jej otuchy, więc spróbowałem ponownie.
-Teraz kiedy już wiesz. Czuje się dobrze z oznajmieniu jej prawdy. Nie chce okłamywać twojej Mamy Harry- Powiedziała, kiedy z roztargnieniem patrzyła za okno.
-Cokolwiek chcesz zrobić, nie przeszkadza mi. To twoja decyzja. - Odpowiedziałem pewnie.
-Dziękuję Ci, Czy mógłbyś powiedzieć jej? Najlepiej kiedy nie będzie mnie w pobliżu. Nienawidzę litościwych spojrzeń.- Powiedziała wyciszając głos i gapiąc się w okno.
Jasne.- Potwierdziłem prosto.
Weszliśmy do domu, chwile później Mama wyszła z kuchni przywitać się z nami gdyż usłyszała drzwi.
-Lily, jaka cudowna niespodzianka.- Mama powiedziała kiedy szła do salonu, po kilku krokach zatrzymała się- Boże! Kochanie co Ci się stało?- Zapytałam zanim podeszłą bliżej aby, ujrzeć lepiej Oko Lily. Lily nie odpowiedziała. Pamiętam jak mówiła że, chce abym to ja wyjaśnij, więc kiedy Mama kiedy odwróciła się aby, spojrzeć na mnie. Tylko pokręciłem głową, ukazując jej minę typu ' Nie teraz'
-Może, to oczyścimy?- Mama zaoferowała, i poszła z Lily do kuchni, kierując ją na jedno z siedzeń przy stole. Mama poprosiła mnie abym podał apteczkę z szafki nad lodówką ponieważ, nie mogła jej dosięgnąć. Położyłem to na stole, kiedy Lily odwróciła się na jej krześle, jej lewa strona ciała była oparta o blat więc mama miała lepszy dostęp do jej oczu. Ustałem po prawej stronie Lily a moje lewe ramie oparłem o oparcie krzesełka. Mama stała przed nią i pochyliła się aby, lepiej zbadać cięcie.
-To wygląda, na kilku dniowe. Zostało prawidłowo oczyszczone?- Mama zapytała delikatnie. A Lily tylko pokręciła głową w odpowiedzi. Mama nie powiedziała nic więcej kiedy wzięła troszkę waty i małej żółtej śmierdzącej cieczy w szklanej buteleczce.
-Może troszkę szczypać okej?-  Mama tylko ostrzegła Lily. Dziewczyna w odpowiedzi tylko kiwnęła głową.  Mama przyłożyła wacik do rany, a Lily syknęła. Bezmyślnie złapałem jej prawą rękę i ścisnąłem mocną z moją. Myślę że mama zauważyła ponieważ, kąciki jej ust lekko podniosły się, zanim wróciły do normalności. Moja Mama dalej pocierała ranę, a Lily zaciskała nasze splecione dłonie za każdym razem. Po jakieś minucie wyrzuciła wacik i rozsmarowała maść lekko po całej ranie.
-Jesteś dzielna kochanie.- Mama wtrąciła z uśmiechem.
-Dziękuje Ci Anne- Wyszeptała Lily.
-Kochanie, może pójdziesz do mojego pokoju i poczekasz tam na mnie. Będę za minutkę.- Oznajmiłem Lily. Ona się uśmiechnęła i wyszła z Kuchni.
-Wyjaśniłem wszystko mamie, a ona powiedziała że Lily może zostać u nas tak długo jak będzie chciała, ponieważ Mamie też nie podoba się pomysł o powrocie Lily do domu. Wstałem ze stołu na którym siedziałem z Mamą i zacząłem udawać się do wyjścia, ale zatrzymałem się kiedy zdałem sobie sprawę że zapomniałem o jeden ostatniej rzeczy.
-Mamo, Lily zostanie w moim pokoju ze mną- Oznajmiłem.
-Ja tak nie uważam. I nie podoba mi się pomysł że wasza dwójka będzie się obściskiwać pod moim dachem.- Odpowiedziała przez śmiech. Mogę powiedzieć że czuła się niewygodnie z tym tematem.
-Mamo, nie jest tak że my z Lily, My nigdy się nie ''kochaliśmy''. Otworzyłem cudzysłów w powietrzu na ostatnie słowo. Ucichłem na chwilkę zanim dodałem- jeszcze- Uśmiechnąłem się.
-Harry!- Mam skarciła mnie. A ja się zaśmiałem. Zawsze byłem otwarty jeśli chodzi o Seks czy nagość ale mama ciągle była zakłopotane przez moje bezczelne zagrywki.
-Mamo, ona nie chce spać sama. Boi się, nie będziemy nic robić. Obiecuje- Ukazałem jej najlepiej jak u miałem moją minę szczeniaczka.
-Dobrze. Ale...- Zatrzymała na chwilę a ja uśmiechnąłem się wiedząc co będzie dalej- Jeśli jednak zdecydujecie się na ''pieszczoty''. Przedrzeźniała mnie. - Bądźcie ostrożni- jej twarz wykrzywiła się lekko na fakt że to ona daje mi porady seksualne.
-Jeszcze razem się zaśmiałem zanim odwróciłem się i wyszedłem z pokoju, krzyknąłem zza moich ramion- Zawsze jestem!- Przez co zarobiłem na Jęk niezadowolenia ze strony Mamy.
Kiedy wróciłem do pokoju Lily siedziała na środku mojego łóżka z kolanami przyciągniętymi do piersi, szczelnie owiniętymi przez jej ręce. Zdjąłem moje buty i położyłem je obok jej przy drzwiach. Zamknąłem drzwi za sobą zanim klęknąłem przed nią na łóżku.
-Wiem że jest wcześniej, ale może chcesz się przebrać w piżamę i skoczyć do łóżka?- Zapytałem jej, zatrzymując się na krótko zanim zacząłem kontynuować- Mogę sobie wyobrazić jaka jesteś zmęczona.
-Nie jestem zmęczona, ale nie mam nic przeciwko aby poleżeć z tobą- Odpowiedziała z uśmiechem.
-Zabrałaś piżamę?- Wstałem z łóżka i udałem się do jej torby przy drzwiach.
-Tak, ale chciałabym spać w twojej koszulce jeszcze raz. Jeśli to Ci nie przeszkadza. - Spojrzała w dół najwyraźniej zażenowana ze swojej prośby
-Dla mnie spoko. Wyglądasz niesamowicie seksownie w mojej koszulce- Powiedziałem starają rozjaśnić troszkę jej minę. To musiało zadziałać gdyż, usłyszałem jej chichot.
Zacząłem przekopywać moje szuflady szukając koszulki Ramones w której Lily była ostatnim razem. Zdecydowałem się także, że nie dam jej bokserek, w nadziei że będzie chciała spać bez nich. Rzuciłem jej koszulkę kiedy schodziła z mojego łóżka. Nie była nieśmiała jeśli chodzi o rozebranie się przy mnie. Moje oczy lustrowały jej ciało kiedy zdejmowała bluzę przez głowę odsłaniając czarny koronkowy biustonosz; nie patrzyła w moją stronę, ale wiem iż, wiedziała że patrze. Założyła moją koszulkę zanim zdjęła swoje jensy które spadły po jej gładkich, zgrabnych nóżkach, kiedy jej jensy były już zdjęte podciągnęła koszulę do dołu tak  że dosięgała jej od połowy uda.
-Podobało Ci się 'show'- Zapytała Lily z uśmiechem  kiwnąwszy na wypukłość z przodu moich spodni.
Zdecydowałem się nie pękać więc przykleiłem uśmiech na twarzy zanim odpowiedziałem
-Ta, Jesteś dobra.
Zachichotała, kiedy wskoczyła do łóżka wślizgując się pod kołdrę. Wpatrywałem się w nią, a kiedy podniosła wzrok kiwnęła do mnie.
-Co?- Zapytałem.
-Teraz ty pokarz na co cię stać.-Rozkazała z uśmieszkiem, ona potrafi być czasami bezczelna. A ja byłem zadowolony że jej nastrój się poprawił, więc zdecydowałem dać jej to o co prosi. Rozwiązałem powoli krawat, i ściągnąłem go z mojej szyi, pozwalając aby opadł na opadł na podłogę, następnie wziąłem się za guziki z mojej koszuli szkolnej i rozpiąłem jeden po drugim. Później powoli ściągnąłem materiał z moich ramion. Cały czas patrzyłem w jej oczy, potem rozpiąłem i zdjąłem spodnie dołączając je do reszty mundurka. Zdecydowałem się zostawić moje bokserki, ponieważ nie chcę żeby czuła się nie komfortowo; choć widziała mnie już nago wcześnie, ale było troszkę inaczej ponieważ byłem twardy.
Podszedłem do łóżka i wdrapałem się obok niej, kiedy kiedy spojrzałem na nią mogłem zobaczyć jej płonące policzki. Podniosłem rękę do jej twarzy i kciukiem zacząłem gładzić jej policzek.
-Zadowolona z pokazu?- Zapytałam z uśmiechem.
-Tak. -Pisnęła.
Potraktowałem to jako zachętę więc złączyłem nasze usta.

___________________________________________________________________
Rozdział o dziwo w czwartek, ale zostałam w domu dlatego że mam 'mała' chrypę a jutro mam występ ze szkoły będę śpiewać "We Are The World'' na dniu pokoju. U was też robili coś takiego? Ale koniec gadaniny. Mam nadzieje że rozdział się podoba. xx

4 komentarze:

  1. Taak! Jest świetny! Jak najszybciej daj następny!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski nie mogę doczekać się nn ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam!! ;P Świetnie tłumaczysz. Nie mogę się doczekać następnego. ;>
    Zapraszam do siebie:
    http://dangerous-zayn-malik.blogspot.com/
    http://gardenof-stories.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham ten blog jest super :**

    OdpowiedzUsuń