sobota, 8 marca 2014

sobota, 1 marca 2014

Rozdział 25

 PROSZĘ PRZECZYTAĆ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM. X
________________________________________________________

Perspektywa Harrego

Obudził mnie zapach bekonu, który niósł się wprost do mojego pokoju z dołu. Lily musiała też to poczuć bo poruszyła się lekko na moim torsie. Kiedy otworzyła oczy spojrzała na mnie, a wszystkie wydarzenia z poprzedniej nocy uderzyły we mnie, bezzwłocznie przywołując wspomnienia, na co mój przyjaciel lekko drgnął.
-Hej- Powiedziała z cudownym uśmiechem, jestem pewny że myślała o ostatnie nocy ponieważ rumieniec wkradł się na jej policzki, co uświadomiło mi że jest zakłopotana.
Przebiegłem kciukiem po jej policzku, zauważyłam że jej siniak już prawie znikł a po opuchliźnie nie ma śladu.
-Hej kochanie.- Pochyliłem się i delikatnie ułożyłem swoje usta na jej zanim ją pocałowałem.
Uśmiechnęła się w moje usta, zanim się odsunęła i usiadła. Przeciągnęła się prostując ramiona nad głową przesuwając po piersiach. Poczułem jak moja długość lekko twardnieje, wiem że mógłbym stać na zawołanie bardzo szybko. Lily wylazła z łóżka dając mi niesamowity widok na jej czarne koronkowe majteczki opinające jej tyłeczek, to jest to. Byłem kompletnie twardy i jęknąłem cichutko, ale Lily usłyszała.
Odwróciła się z wielkim uśmiechem wymalowanym na twarzy i podniesioną brwią.
-Co to było?- Zachichotała.
Kiwnąłem w stronę mojego krocza.
-Wygląda na to że mnie troszkę podniecasz.- Nigdy nie byłem nieśmiały jeśli chodzi o moje ciało, ale widzę że z nią jest inaczej, róż na jej policzkach wszystko zdradza.
-Hmmm... Może potrzebujesz pomocy... z twoim małym problemem'- Nie wiedziałem że mogę być twardszy, ale jej bezczelny komentarz uświadomił mi że nie miałem racji.
Uniosłem brew- Małym?
Zachichotała zanim z powrotem weszła na łóżka. Nie byłem pewien co chce zrobić, więc dałem jej wolną rękę. Była troszkę nieśmiała jeśli chodzi o seks- Mimo swojego doświadczenia- ale doceniam to jaka byłą odważna w swoich czynach... i utalentowana.
Uniosła kołdrę i wślizgnęła się trochę dalej zanim usiadła okrakiem na moich udach. Siedziała z rękoma ułożonymi na mojej uwydatnionej linii w kształcie V.( Nie wiem jak to ująć inaczej wiecie o co chodzi)
-Lubie je.- Wyszeptała kiedy śledziła wcięcia z obu stron moich bioder prowadzących do kości łonowej.
 Położyłem moje ręce na jej kolanach poruszając nimi lekko od ud do bioder.  Pociągnąłem za rąbek mojej koszulki który miała na sobie.- Mogę to zdjąć?- Mój głos był niski i ochrypły, działo się to w dwóch sytuacjach kiedy byłem napalony albo zły. Myślę że można sobie wyobrazić jakie emocje mną teraz targają.
Zabrała moje ręce ze swoich bioder i mimowolnie wydęła usta, patrząc na moje dłonie. Przebiegła swoim kciukiem po moich knykciach i zaczęła marszczyć brwi.
-Co się dzieje?- Mój głos był niski.
 -Tak mi przykro że poraniłeś się przeze mnie.-  Jej głos był przybity, słyszałem żal w jej słowach, ale to nie była jej wina i chciałem żeby to wiedziała.
Pociągnąłem lekko za jej ręce- Heej, spójrz na mnie.- Lekko podniosła na mnie wzrok. - To nie twoja wina że ten gość to jakiś świr, a poza tym nie lubię kiedy ludzie czepiają się tego co moje.- Jej usta drgnęły lekko przy kącikach.- Z czego się śmiejesz, prosiaczku?
 -Lubię być twoja- Uśmiech rozszedł się jej na całą twarz, na co jej zawtórowałem.- Ale ciągle czuję się źle że coś Ci się stało, co jest kompletnie moją winą.- Spojrzała ponownie w dół, a jej uśmiech całkowicie zszedł z jej twarzy./
 -Hej...Heeej. Nie jestem ranny. Ten gość mnie nawet nie tknął.-Wyszczerzyłem pewnie zęby.
-Taa, ale ciągle masz to.- Spojrzała na moje ręce i kolejny raz przebiegła kciukiem po knykciach.
-Lil, zrobiłbym dla Ciebie dużo więcej niż tylko pobicie jakiegoś zwyrodnialca. - Jej mina złagodniała.- Lubię mieć kogoś kogo mogę chronić.- Mój głos był niski i nieśmiały, nie lubię kiedy ludzie widzą moje słabości, ale ona należała do tych ludzi przed którymi nie muszę nic ukrywać.
-Cieszę się że chcesz mnie chronić, ale ja także chcę chronić Ciebie i widzę że nie wykonuję dobrej roboty, jeśli jestem powodem dla którego będziesz poszkodowany. Chcę Cię uszczęśliwiać.- Była smutna, czego naprawdę nie lubię.
 Zauważyłem że nieznacznie złagodziłem całą rozmowę, chciałem poprawić jej humor, nie lubię patrzeć kiedy jest smutna, więc przykleiłem na twarz uśmiech.
-Zaufaj mi.. jesteś świetna w uszczęśliwianiu mnie.- Mam na myśli dużo więcej rzeczy niż wydarzenia z ostatniej nocy ale wiedziałem że myśli o ostatnie nocy rozjaśniły trochę sytuację.
Zabrała ręce i zakryła swoją twarz.- Przestań- Jęknęła.
Zaśmiałem się z jej zakłopotania, zanim zabrałem jej ręce z twarzy i położyłem je z powrotem na moich biodrach. Wpatrywałem się w nią przez dłuższy czas zanim nie spojrzała w moje oczy, kiedy to zrobiła poczułem skurcz w żołądku. Była taka piękna, kiedy była nade mną dzieło się wiele niesamowitych rzeczy w moim ciele; pociągnąłem za jej ręce zachęcając ją aby pochyliła się do przodu. Musiała podnieść się lekko podnieść aby jej usta mogły dosięgnąć moich, widok jej tyłka w powietrzu spowodował że mój kutas znowu zrobił się twardszy na myśl że mógłbym wziąć ją od tyłu.
Jej ręce spoczywały po obu stronach mojej głowy kiedy pochylała się nade mną. Po chwili komfortowej ciszy i intensywnych spojrzeń. Podniosłem głowę a ona spuściła swoją kiedy spotkaliśmy się w miękkim pocałunku. Nasze działania zmieniły się bardziej gwałtowne i zdesperowane kiedy przebiegłem językiem po jej dolnej wardze, prosząc o dostęp do jej ust. Lily rozdzieliła nas wydąłem wargi na tą utratę kontaktu. Usiadła z powrotem w swojej oryginalnej pozycji siadając okrakiem na moich udach. Kiedy dotarła tam pociągnęła za rąbek swojej koszulki i zaczęła ją podnosić, ukazując przekuty pępek.
 Wyciągnąłem się i zabrałem jej ręce aby ją zatrzymać, zarumieniła się ze wstydu.
-Ja...Ja myślałam..... Myślałam że ty.... chcesz żebym to zdjęła.- Jej głos był niski, oraz odwróciła wzrok.

 -Nie.- Skrzywiła się.- Zapytałem się czy JA mogę to zdjąć.- Spojrzała na mnie z małym uśmiechem na ustach, na co odpowiedziałem jej bezczelnym uśmieszkiem.
Zostawiła swoją koszulkę, a moje dłonie zajęły ich miejsce. Utrzymywała kontakt wzrokowy kiedy podniosłem jej koszulkę z brzucha. Opuszkami palców przebiegłem wzdłuż boku, kiedy musnąłem bok jej piersi, odwróciła wzrok. Na co przerwałem wpatrując się w nią zanim znowu na mnie nie spojrzała.
Kiedy jej oczy spotkały moje powiedziałem surowo.- Jesteś piękna. Nie musisz być nieśmiała kiedy jestem z tobą.
Skinęła i dalej patrzyła się w moje oczy. Podniosłem jej koszulkę z jej piersi i nie mogłem powstrzymać moich oczu które wpatrywały się w jej dekolt. Mój oddech uwiązł mi w gardle, a jej twarz poczerwieniała kiedy spojrzałem się. Jedną z moich ulubionych rzeczy w ciele Lily był fakt że nawet była chudziutka- co zazwyczaj nie kręciło mnie w dziewczynach- ale ona wciąż miała kobiece kształty. Jej piersi przynajmniej były w rozmiarze C i jędrne. Kusił mnie aby zapytać jej jak jest naprawdę. Jej sutki były naprawdę twarde i zauważyłem ze na skórze ma gęsią skórkę.
Chwyciłem jej ciało zaraz pod pachami, kładąc jej koszulkę nad klatką piersiową.
-Zimno Ci kochanie?

Potrząsnęła głową, a jej policzki znowu się zaczerwieniły.
-Nie wiem czemu, ale za każdym razem kiedy mnie dotykasz mam gęsią skórkę.- Jej głos był cichy, oczywiście była zakłopotana swoim wyznaniem.

-Nie bądź zakłopotana, kocham to że mam taki wpływ na Ciebie.- Uśmiechnąłem się z powrotem, a jej kącik ust drgnęły kiedy czerwień z jej policzków zniknęła.
Znowu zwróciłem moją uwagę na jej piersi, czułem jak jej serce bije strasznie szybko pod opuszkami moich palców; była zdenerwowana i podniecona jak ja. Zacząłem podnosić koszulkę, a ona wyszła mi z pomocą unosząc swoje ramiona. Położyłem ją obok nas na łóżka. Za to ona natychmiast próbowała zakryć się ale zabrałem jej ręce i kolejny raz przeniosłem je w moim kierunku.
-Jesteś piękna- Wyszeptałem kiedy była nade mną. Ułożyłem swoją dłoń za jej szyją przyciągając jej twarz do mnie.
Nasze usta natychmiast znalazły się w namiętnym pocałunku,  co zajęło nam trochę czasu a nasze pożądanie na pewno wzrastało. Obniżyła się i zaczęła lekko napierać na mojego przyjaciela. Mogłem poczuć jaka była wilgotna pod cienkim materiałem bielizny, jęknąłem kiedy zrobiłem się jeszcze twardszy. Uśmiechnęła się w trakcie pocałunku, widać że podobało jej się co ze mną robiła. Nasze usta rozłączyły się kiedy zaczęła obdarowywać pocałunkami moją linię żuchwy i dół mojej szyi kiedy znowu cofnęła się ja moje uda. Czułem jak moja erekcja musnęła zimny metal jej kolczyka w pępku, syknąłem na doznanie, złapałem jej talie troszkę mocniej.
Język Lily muskał skórę pod moim uchem, na co jęczałem. To było mój czuły zarazem ulubiony punkt, poczułem jak Lily uśmiecha się tuż przy mojej szyi, wyraźnie zadowolona że znalazła moją słabość. Kontynuowała swoją małą napaść, ssała skórę, a moja głowa wygięła się w przyjemności. Ręce Lily przeniosły się z obu stron mojej głowy do ramion i powoli dosięgały mojego torsu. Oddech uwiązł mi w gardle kiedy opuszkiem palca musnęła moje sutki, kolejny raz poczułem jej uśmiech na mojej szyi. Kontynuowała swoją podróż wzdłuż mojego ciała puki nie nie spotkała mojej lini V

__________________________________________________________________
Rozdział jest, chcieliście abym kontynuowała tak zrobię. x
Przepraszam że tyle kazałam wam czekać na rozdział ale te 2 miesiące były szalone. Niedawno urodził mi się bratanek (Aleks) Miałam problemy osobiste i NATŁOK nauki. Ja także nie jestem robotem więc, przepraszam ale potrzebuję chwili wytchnienia bo mimo wszystko tłumaczenie takiego rozdziału zabiera sporo czasu biorąc pod uwagę że nie jestem profesjonalistką. Mój angielski jest na poziomie średnio zaawansowanym więc, to wszystko nie jest takie hop siup jak się wydaje. Przepraszam że może was zawiodłam, będę robiła wszystko aby kolejny rozdział pojawił się jak najszybciej. x







 


środa, 26 lutego 2014

WAŻNA WIADOMOŚĆ

Nie wiem czy sens jest dalej tłumaczyć to opowiadanie, gdyż autorka od 5 miesięcy nie dodała rozdziału. Jak na razie liczy ono 31 rozdziałów. Czyli zostało ich jeszcze 6. Z tego co widzę opowiadanie nie jest zakończone. A z Autorką nie ma żadnego kontaktu
Proszę aby każdy wyraził swoją opinię pod tym postem.

piątek, 3 stycznia 2014

Informacja

Kochani!
Jak widzicie pojawiła się zakładka 'informowani' jeśli chcecie być informowani zostawcie swój Nick w komentarzach właśnie w tej zakładce. (:

Love Ya!

wtorek, 31 grudnia 2013

New Year Eve!

                                                        Kochani!
Nie mam żadnych fantazyjnych życzeń dla was, cóż mogę wam życzyć dużo szczęścia i zabawy w Sylwestrową noc. Aby wszystkie wasze marzenia doczekały spełnienia, bo nigdy przenigdy nie można tracić wiary. Życzę wam wspaniałych i szczerych przyjaciół. Życzę wam kogoś kto pokocha was szczerym uczuciem; jeśli tak już się zdarzyło to życzę wam wytrwałości w związku i nie złamanego serca! Tym chyba zakończę moje życzenia. Dziękuję wam za to że byliście z nami przez cały ten czas. Bez was nie byłoby tu niczego. 

                                                                                                    Kocham Was!


poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 24


Rozdział zawiera treści przeznaczone dla osób powyżej osiemnastego roku życia. Czytając robisz to na własną odpowiedzialność.
(I tak wiem że każdy z was to przeczyta, zboczeńce jedne! x)


 Perspektywa Lily (kontynuacja)

Jego oczy wypalały dziury w moim ciele kiedy ustałam na przeciw jego. Właśnie teraz zauważyłam że nie ma na sobie swojej skórzanej kurtki.
- Gdzie jest twoja kurtka?- Mój głos był cichutki prawie nie słyszalny.
-Eleanor było zimno więc, ją jej pożyczyłem- Mówił wolniej niż zwykle a jego głos był tak samo cichy jak mój.



Powoli dosięgnęłam jego bluzki i podciągnęłam ją lekko do góry, spojrzałam w jego oczy tak jakby czekając na pozwolenie. On kiwną głową i podniósł swoje ramiona, przez co mogłam zdjąć mu koszulkę przez głowę, która opadła na podłogę Następnie zabrałam się za jego pasek który także, znalazł się na podłodze zdjęłam jego buty i skarpetki jedna po drugiej. Czułam że się we mnie wpatrywał kiedy ustałam przed nim. Rozpinałam jego spodnie. Unikałam kontaktu wzrokowego kiedy rozpinałam i pociągnęłam w dół jego kostek jensy. Dopiero kiedy uklękłam przed nim a on wyszedł ze swoich spodni zauważyłam wybrzuszenie w jego bokserkach.
Kiedy był już całkowicie rozebrany nie licząc jego czarnych obcisłych Calvin Klein. Zaprowadziłam go do łóżka i powiedziałam mu aby usiadł na rogu. Ruszyłam się aby zabrać lód z innej części łóżka i klęknęłam przed nim.

-Połóż ręce płasko na pościeli.- Powiedziałam mu kiedy przemieściłam jedną z jego rąk obok uda a on zrobił dokładnie to samo z drugą. Ułożyłam lód na jego knykciach a on wstał.
-Nie ruszaj się.- Wyszeptałam cicho i ruszyłam z powrotem do komody.

Mogę powiedzieć że mnie obserwował więc uznałam że mogę go troszkę podrażnić. Odkąd zauważyłam że jego erekcja całkowicie zniknęła. Zdjęłam moje szpilki i położyłam obok ubrań Harrego. Unikałam kontaktu wzrokowego kiedy znalazłam pod moją sukienką, rajstopy i ściągnęłam je z nóg. Kiedy moje rajstopy dołączyły do kupki ubrań. Bawiłam się rąbkiem mojej sukienki zanim powoli uniosłam ją i ściągnęłam przez głowę. A teraz stałam przed Harrym tylko w moim koronkowym biustonoszu i bieliźnie, czułam jak jego wzrok wypalał dziury w każdym skrawku mojego ciała. Obróciłam się i pochyliłam się lekko zabierając koszulkę z jego komody.
-Poczekaj.- Głos Harrego mnie zaskoczył.- Lubię kiedy nosisz moją koszulkę Ramones.- Kontynuował powodując trzepotanie w moim sercu na myśl że lubi kiedy chodzę w jego koszulkach tak bardzo jak ja.
Byłam co raz bardziej nerwowa gdyż, narażałam mu się przez cały czas ale udawałam pewną siebie kiedy ruszyłam do mojej torby gdzie koszulka Ramones leżałam na samym wierzchu. Twarzą do ściany rozpiął mi stanik  i zdjął z mojego ciała zanim założyłam mi koszulkę i nareszcie odwrócił mnie twarzą do siebie. Jego oczy były czarne z pożądania a wybrzuszenie w jego bokserkach napięte.
Podeszłam do niego, a on spojrzał na mnie z łóżka.Popchnęłam jego ręce na bok aby stworzyć miejsce pomiędzy jego udami tak że mogłam usiąść na nim okrakiem. Powoli wspięłam się na niego siedząc na jego kolanach, z moimi po obu stronach.
Patrzyliśmy na siebie, czuliśmy to samo co kilka godzin temu kiedy powoli pocierałam się o jego krocze powodując jego jęczenie. Czułam jak jestem coraz bardziej i bardziej podniecona. Kiedy nie mogliśmy już wytrzymać. Połączyliśmy nasze usta w namiętnym pocałunku.
Poczułam dłonie Harrego pełzające po moich udach i pod koszulką zahaczając o moją bieliznę.
-Niee, Czas na Ciebie dziś wieczorem.- Przycisnęłam jego dłonie z powrotem na łóżku oraz ułożyłam lód na jego knykciach.

-Ale to twoje urodziny..- Brzmiał zmieszanie i patrzył jak kochany zagubiony piesek kiedy wydął dolną wargę.
Zachichotałam.- Tak, ale chce Ci podziękować za wszystko co dzisiaj dla mnie zrobiłeś.- Zeszłam z jego kolan i klęknęłam pomiędzy kolanami.
Zaczepiłam palce przy gumce od jego bokserek.
-Jesteś pewna?- Jego głos był ochrypły i niski co sprawiło że mój żołądek się palił.
-A ty?- Uśmiechnęłam się do niego. Pokiwał głową skwapliwie przez co znów zachichotałam.
Czując się nieco odważnie trzymałam kontakt wzrokowy z Harrym kiedy ściągałam jego bokserki, a on pomógł mi unosząc biodra do góry. Pociągnęłam jego bokserki przez nogi i odrzuciłam je w bok. Poczułam ten sam płomień kiedy jego erekcja została uwolniona i uderzyła w jego brzuch.
Moja uwaga była całkowicie skoncentrowana na ogromnej długości Harrego. Widziałam go nago już wcześniej ale nie był twardy więc, nie mogę tego w najmniejszym stopniu porównać. Wzięłam go w prawą rękę i zaczęłam powoli poruszać ręką, a on jęczał z przyjemności Spojrzałam w górę i zauważyłam że się w mnie wpatruje. Z powrotem zwróciłam moją uwagę na jego erekcję i polizałam ją prostą linią wzdłuż żyły na spodzie jego długości. Spojrzałam na niego w chwili kiedy wygiął się w łuk z przyjemności jego oczy były mocno zamknięty oraz przygryzał dolną wargę.

Wyglądał przepięknie tak bezbronnie. Zdeterminowało mnie do sprawienia mu jeszcze większej przyjemności. Polizałam jego końcówkę, był zadowolony co dało mi zachęty aby dać mu wszystko czego potrzebuję. Umieściłam całą jego długość w ustach
-K-Kurwa Lily.- Harry jęczałam kiedy poruszałam głową w górę i w dół. Moje usta ciasno pokrywały żeby kiedy masowały jego kutasa.- To.. uczuc-uczucie... jest...nie-niesamowite.- Wyjąkał kiedy moje ruchy stawały się szybsze.
Moja prawa ręka dalej ocierała o niego kiedy lewą ręką chwyciłam go za udo. Czułam jak jego mięśnie logi się napinają a jego kutas zaczynał pulsować kiedy sprawiałam mu przyjemność. Miękkie jęki i pomruki uciekały z jego ust, wraz z kilkoma przekleństwami kiedy dalej obciągałam mu.

Harry dyszał ciężko po kilku minutach.
-Lily..Dochodzę.. Jeśli nie.. chcesz tego..w swoich ustach... musisz skończyć. - Z trudem mówił, dysząc ciężko po kilku słowach w celu zdobycia jakiegoś spokoju.

Chciałam sprawić aby czuł się dobrze, chciałam go rozluźnić oraz chciałam podziękować mu za wszystko co dla mnie zrobił. Chwyciłam go w moją rękę mocniej, a on westchnął więc poruszałam głową szybciej, obracając językiem wokół jego czubka.
Jego nogi kompletnie się napięły. Trzymając mnie pomiędzy jego kolanami, jego penis pulsował i wypiął swoje biodra zanim poczułam w strugi ciepłej słonej cieczy spływającej w dół moje gardła. Kontynuowałam przez kilka sekund pozwalając mu stawić czoło swojemu orgazmowi zanim podniosłam głowa i wypuściłam jego długość.
Harry chwycił mocno kołdrę, jego oczy były nadal zamknięte a jego klatka piersiowa unosiła się i opadała z akompaniamentem ciężkich oddechów które powoli go uspokajały.
Jeszcze raz usiadłam na nim okrakiem, czarna koronkowa bielizna była jedyną rzeczą która oddzielała nasze gorące ciała. Po chwili Harry odzyskał siły i wreszcie spojrzał na mnie, zawierając kontakt wzrokowy pierwszy raz odkąd miałam go w ustach.

-Kurwa, Lily to było niesamowite.- Dotknął mojego policzka i umieścił swoje czoło na moim.- Chciałem poczuć twoje usta na mnie odkąd spojrzałem na Ciebie.
Jego zboczone słowa spowodowały u mnie chichot i poczułam wzrost ciepła na moich policzkach. Spojrzałam w dół zrywając nasz kontakt wzrokowy. Palcem podniósł moją brodę tak abym, znów spojrzała mu w oczy.
-Nie bądź nieśmiała, kochanie to było najlepsze co mnie kiedykolwiek spotkało.- Wyszeptał w moje usta.Moja twarz płonęła kiedy wstałam. Zabrałam okłady z lodu z jego rąk oraz ułożyłam je na stoliku. Przyglądał mi się uważnie kiedy odsunęłam kołdrę i pod nią weszłam. Odwrócił się przesuwając się bliżej mnie, dalej kompletnie nagi- ale nie przeszkadzało mi to.
-Harry owinął swoje ręce wokół moich ramion i przyciągnął mnie blisko swojej piersi a ja wtuliłam głowę w zagłębieniu jego szyi.
-Dobranoc Kochanie.- Wyszeptał.
-Dobranoc Harry. Dziękuję Ci za dzisiaj.- Odpowiedziałam kiedy owinęłam rękę wokół jego tali, śledząc tatuaże na jego klatce piersiowej.
-Nie przejmuj się kotku, dziękuje za tę noc.- Mogę powiedzieć że się uśmiechał.
-Zamknij się zboczeńcu- Zaśmiałam się kiedy przyciągnął mnie bliżej do siebie, rysując kółka na moich plecach kiedy zapadałam w sen.
__________________________________________________________
Przepraszam was za ten rozdział, jak widać scena była jaka była. Na pewno nie oddałam uczuć jakie przekazała autorka w oryginale bo naprawdę nie mam wprawy w pisaniu tego typu scen. No cóż, mam nadzieję że mi wybaczycie. Love ya!
              

sobota, 21 grudnia 2013

Rozdział 23

Perspektywa Lily kontynuacja.

Wszystko działo się strasznie szybko, to uderzyło we mnie, kiedy rzeczywiście zrozumiałam co się dzieje. Harry znajdował się nad pijanym mężczyzną, z furią uderzając w jego twarz, w tym czasie tłum zebrał się wokół, by im dopingować.
-Harry! Przestań! Zabijesz go Harry! Musisz się powstrzymać!- Krzyczałam rozpaczliwie, wydawało się że jestem jedyną osobą która jest zaniepokojona.
Próbowałam go przytrzymać, ale wiedziałam że mogłabym oberwać gdybym to zrobiła. Mój głos został zagłuszony przez głośny doping, byłam bezradna. Obraz zaczął mi się rozmazywać kiedy łzy nie ubłagalnie spływały po mojej twarzy. Więc nie miałam możliwości aby określić kto odciągnął Harry'ego do tyłu.
Znieruchomiałam, byłam całkowicie oszołomiona przez to co właśnie widziałam. Harry był absolutnie okrutny, nie miał kontroli nad swoimi czynami. Szczerze wierzę że gdyby, ktoś nie odciągnął go, mógłby zabić tego człowieka.Podskoczyłam, kiedy poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu.
-Skarbie, wszystko okej?- Perrie zapytała swoim słodkim głosem. Płakałam jeszcze mocniej, niż wcześniej, ale teraz nie dlatego że byłam przerażona, ale dlatego że martwiłam się....o Harty'ego.
-H-Harry?- Jąknęłam się, patrząc w kierunku Perrie.
-Jest na zewnątrz, pytał o Ciebie. Chodźmy.- Owinęła ręce wokół moich ramion i pokierowała mnie na zewnątrz do miejsca dla palaczy.
Wszyscy siedzieli z powrotem tam gdzie wcześniej, z wyjątkiem Harry'ego i Liam'a, którzy siedzieli przy małym stoliku po prawej. Ich siedzenia były poustawiane odwrotnie, Liam trzymał zdecydowany uścisk na jego ramieniu, a Harry pochylał się do przodu z łokciami ułożonymi n kolanach, głowę trzymał w dłoniach. Zauważyłam że, palce wplątane miał w loki, oraz wtedy zobaczyłam jak krew sączy się z jego kostek na ramiona, dłonie miał spuchnięte.
Ochłonęłam zanim podeszłam i uklękłam na przeciwko niego.
-Harry?- Spojrzał na mnie ciemnymi oczami, jego twarz była czerwona ze złości, lecz wyglądał na przerażonego.
-Tak mi przykro, strasznie Cię przepraszam. Nie chciałem się tak rzucać, po prostu nie podobało mi się to że cię dotykał... j-jesteś...jesteś moja.- Patrzyłam jak jego oczy łagodnieją, kiedy to powiedziała. Ciągle słyszę ten pytający ton, jakby chciał potwierdzenia że, ja czuje to samo.
-Jestem twoja.- Wyszeptałam, kładąc swoje czoło na jego.
Przez moment ustaliśmy w bezruchu, z zamkniętymi oczami, po prostu rozkoszując się bliskością. Ostatecznie owinęłam swoje dłonie wokół jego szyi, zmuszając go do otworzenia oczu, przyciągnęłam go lekko do siebie i połączyłam nasze usta w długim, miękkim pocałunku.
Liam kaszlnął niezręcznie obok nas. Oderwałam się od niego przypominając sobie że nie jesteśmy sami.
-Chodź, zabiorę Cię do domu i wyczyszczę.- Powiedziałam Harry'emu kiedy wstałam.
Owinął swoje palce wokół moich i syknął z bólu, który pulsował w jej knykciach. Próbował go puścić, z obawy że go skrzywdzę, ale on zaciskał swoje palce jeszcze mocniej.






-Dziękuję wam wszystkim za przybycie, naprawdę to doceniam, ale będziemy się zbierać.- Powiedział do grupy.
-Nie ma problemu, to była świetna noc..- Powiedział Louis i przytulił mnie życząc mi jeszcze raz wszystkiego najlepszego, jego głos był niższy pod koniec założę się że to dlatego iż, nie był pewny czy to była dobra noc jeśli jeden z jego przyjaciół prawie doprowadził kogoś do śmierci.
Reszta dziewczyn i chłopców przytuliła mnie na odchodne, życząc mi jeszcze raz wszystkiego najlepszego, kiedy Harry stał spokojnie po mojej stronie. Kiedy pożegnałam się ze wszystkim razem z Harrym rozpoczęliśmy cichy spacer do jego domu.
Byłam zdenerwowana, gdy założyłam że Anne będzie na nas czekać, ale nie czekała. więc pokierowałam Harrego do kuchni, i powiedziałam aby, usiadł na blacie. Wyjęłam dwie paczki lodu z zamrażarki i zawinęłam je w papier kuchenny,  zwilżyłam ręcznik i poszłam go wyczyścić. Czułam jak przyglądał mi się uważnie gdy, wycierałam suchą już krew z jego ramion i rąk, byłam jeszcze bardziej delikatna przy jego knykciach. Syknął kilka razy a ja patrzyłam na niego jak przygryza dolną wargę pomiędzy zębami a jego oczy są ściśle zamknięte. Wiedziałam że to  go bolało, ale byłam naprawdę tak delikatne jak mogłam, ale nie poddałam się puki nie był całkowicie czysty.
Kiedy skończyłam zwinęłam papier i włożyłam go do plastikowej torebki którą, wyrzuciłam do kosza, w ciszy błagając aby Anne tego nie zauważyła. Później, zabrałam lód dla Harrego i wróciliśmy do jego pokoju. Szedł za mną a ja zamknęłam za nim drzwi. Właśnie teraz zauważyłam że odkąd  opuściliśmy pab, nie pisnął ani słówka. Położyłam łód na łóżku i podeszłam do Harrego który był po drugiej stronie pokoju blisko szuflad.

_________________________________________
I mamy 23 rozdział. Zauważyłam że autorka przeniosła ff do innej karty i jak dowiedziałam się jest 31 rozdziałów więc jeszcze trochę się ze mną pomęczycie. XD lecz, nie wiem co się dzieje gdyż, rozdział nie pojawiał się naprawdę długo w oryginale więc, nie wiem czy autorka będzie kontynuować.
Tak btw, WESOŁYCH ŚWIĄT I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU KOCHANI!
Dziękuję za każde miłe słowo, zamieszczone w komentarzu to wiele dla mnie znaczy! Lot's of Love!